Oficjalnie potwierdzona informacja - Derrick Rose po niemal czterech latach wraca do Nowego Jorku. Knicks dogadali się z Pistons i w zamian wysyłają do Detroit Dennisa Smitha Jr oraz drugorundowy wybór w drafcie 2021 (pierwotnie należący do Charlotte Hornets).
Rose w tym sezonie jasno postawił się w roli mentora i pomocnika Killiana Hayesa. Możliwe, że Knicks liczą na jego podobną rolę obok Immanuela Quickleya, który od początku sezonu pozytywnie zaskakuje kibiców. Cena niezbyt wygórowana (m.in. ze względu na wygasający kontrakt), chociaż oddanie picku można różnie oceniać.
Kto wraca do Knicks? Przede wszystkim doświadczony weteran. Solidny ofensywny zawodnik, który nadal zasysa grę, gdy jest na parkiecie, ale częściej umie dostrzec partnerów. Nadal co najwyżej przeciętny strzelec z dystansu. Kontuzje dały mu się we znaki i raczej mało prawdopodobne, żeby podołał roli startera w zakresie jaki wymaga Tom Thibodeau.
Czego można się spodziewać? W sumie to jest najważniejsze pytanie, bo cyrki, które się dzieją z rotacjami, są coraz bardziej martwiące. W rotacji Knicks są teraz trzej point guardzi - Payton, Quickley i Rose. Elfrid od początku sezonu jest starterem i wbrew większości fanów Knicks, nadal pożera zbyt dużą liczbę minut (głównie bezproduktywnych). Są obawy, że Rose zabierze minuty Quickley'owi, ale to raczej mało prawdopodobne, bo jest on jednym z najlepszych strzelców w zespole. Nie zdziwi mnie, jeżeli Rose zabierze minuty Riversowi i będzie grał razem z naszym rookie w second unit. Możliwe jest również rozwiązanie, w którym Payton opuszcza Nowy Jork, a Quickley zostaje starterem (marzenie kibiców). Jak to będzie wyglądało, przekonamy się w najbliższych tygodniach.
Nam pozostaje tylko życzyć powodzenia. I dużo, nawet bardzo dużo, zdrowia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz