wtorek, 29 października 2019

Zapowiedź sezonu 2019 / 2020

Wracamy wraz z nowym sezonem. Długo nas nie było, ale postanowiliśmy kontynuować działalność na blogu Knicks.pl w nieco zmienionej formule. Nie ma co ukrywać, nasze pierwotne założenia mocno nas przerosły. Plan był ambitny, żeby opisywać na bieżąco każde spotkanie Knicks w sezonie. Dosyć szybko życie zweryfikowało nasze plany i w okolicach stycznia zaległości napiętrzyły nam się do tego stopnia, że dalsze brnięcie w to było pozbawione sensu.

Teraz zmieniamy trochę taktykę prowadzenia bloga. Nie będziemy się zarzynać i walczyć o każdy mecz. Przy tak intensywnym tempie życia, rodzinach, dzieciach, żonach i kochankach nie ma czasu być na bieżąco. Postaramy się zachować cykl tygodniowy, w którym będziemy podsumowywać zbiorczo kilka ostatnich spotkań, zauważać pewne trendy, zmiany (na lepsze i na gorsze) i spróbujemy rozkminić o czym będą następne utwory JD & The Straight Shot.


Sezon 2019/2020 to nowe nadzieje wokół przebudowanego składu Knicks. No właśnie - nadzieje na co? Mówiąc szczerze liczymy na rozwój poszczególnych młodych graczy otoczonych przez solidnych role players. I na nic więcej. Mówienie o play offach to utopia. Jest więcej niż 8 lepszych drużyn na Wschodzie i żadne zaklinanie rzeczywistości tego nie zmieni. Knicks nadal nie są sexy dla najlepszych graczy w lidze co boleśnie pokazał rynek wolnych agentów w lipcu. Szczęście w nieszczęściu w obecnym składzie pogramy prawdopodobnie tylko rok, gdyż większość podpisanych latem umów jest dwuletnia i raczej bez problemu wymienialna na coś potencjalnie lepszego w drugim roku ich trwania.

Nie ma się co oszukiwać offseason został totalnie przegrany - Irving i Durant dali managementowi Knicks potężnego pstryczka w nos. Scott Perry i Steve Mills mieli jakiś tam plan B, bo bardzo szybko podpisali (przepłacili) kilku zawodników, którzy raczej powinni stanowić uzupełnienie kadry zbudowanej wokół gwiazd i młodych graczy a nie stanowić o jej sile. Z całym szacunkiem dla Marcusa Morrisa, Reggie'go Bullocka czy Elfrida Paytona - do All Star Game im daleko. Postarajmy się w telegraficznym skrócie przeanalizować poszczególne pozycje, że wiedzieć z czym będziemy mieli do czynienia oglądając tegorocznych Knicks.

POINT GUARD
Dennis Smith Jr, Frank Ntilikina, Elfrid Payton
Teoretycznie pierwszym rozgrywającym jest Smith Jr, ale tak szczerze to nie przypominamy sobie żadnego bardzo dobrego meczu w jego wykonaniu. To bardziej strzelec i to też przeciętny niż gracz polujący na asysty do kolegów. Z kolei Ntilikina w Knicks i Ntilikina w reprezentacji Francji to dwie różne osoby - doktor Jekyll i mister Hyde. Trudno zrozumieć czemu Francuz nie potrafi rozwinąć skrzydeł w Nowym Jorku - jest świetnym defensorem, ale łatwo się zniechęca po błędach w ataku. Szkoda tracić jego potencjał, może Knicks powinni zatrudnić mu dedykowanego trenera od rozwoju i coś z tego uzyskać. Dlatego nie zdziwimy się jeśli po 10 meczach w pierwszej piątce będzie wychodzić człowiek "bez liścia na głowie", czyli Elfrid Payton, który miał solidną końcówkę ubiegłego sezonu w Orlando i ma wszelkie predyspozycje, żeby zdominować konkurentów do swoich minut na parkiecie. Naprawdę tu dużo nie trzeba.

SHOOTING GUARD
RJ Barrett, Alonzo Trier, Wayne Ellington, Reggie Bullock, Ignas Brazdeikis
RJ Barrett to chyba najbardziej dojrzały i najbardziej przygotowany do gry pod każdym względem rookie jaki do nas trafił w ostatnich latach. Widzimy w nim lidera zespołu w niedalekiej przyszłości. Jeśli tylko będzie zdrowy fani Knicks szybko zapomną o tym, że w drafcie była szansa na Ziona. Nasz młodzian dostał solidne wsparcie z ławki na swojej pozycji. Dynamiczny Alonzo  Trier na pewno dostanie swoje szanse w izolacjach, a rzuty z dystansu dostarczą Ellington i Bullock. Trójki to coś co mocno kulało w Knicks w ubiegłych sezonach. Ostatni w rotacji Brazdeikis to melodia przyszłości i musi sobie znaleźć wygodny fotel na ławce rezerwowych, bo raczej rzadko z niego wstanie.

SMALL FORWARD
Marcus Morris, Kevin Knox, Damyean Dotson
Najmniej pewna pozycja w pierwszej piątce. Od początku sezonu starterem jest "ukradziony" San Antonio Marcus Morris, który przejawia niezwykłą chęć do rzucania z każdej pozycji i do zbierania fauli technicznych. Morris mówi wprost, że chciałby tu w Nowym Jorku nawiązać do ekipy  twardych gości z lat  90. typu Oakley czy Mason. Mierząc siły na zamiary nie wróżymy mu w tym aspekcie powodzenia. Z ławki będzie wchodził Kevin Knox - zeszłoroczny wybór w drafcie wkracza w swój drugi rok z większą masą mięśniową i chęcią poprawy w każdym elemencie gry, a zwłaszcza  w skuteczności za 3. Zastanawia nas gdzie tu miejsce dla wszechstronnego Dotsona,  ale pewnie w trakcie sezonu znajdzie gdzieś swoje miejsce w rotacji, niekoniecznie Knicksowej.

POWER FORWARD
Julius Randle, Taj Gibson
Julius Randle dostał z nowych najdłuższy kontakt i są w nim pokładane największe nadzieje. Ma być naszym Draymondem Greenem bez umiejętności defensywnych. Dobre i to. Ma być liderem, ma mieć wolna rękę w ataku. Talent jest, ciekawe jak w Wielkim Jabłku wśród tylu pokus odnajdzie się głowa Randle'a. Nie zdziwimy się jak w grudniu publiczność w MSG będzie skandować w jego kierunku MVP, a na koniec sezonu żądać wymiany z jego udziałem. To byłoby takie Knicksowe. Rezerwowym został solidny weteran, rodowity nowojorczyk Taj Gibson, który poniżej pewnego poziomu raczej nie schodzi.

CENTER
Mitchell Robinson, Bobby Portis
Player development w tym sezonie będzie dotyczył głównie Mitchella Robinsona. Już po sylwetce widać, że latem nie próżnował i nabrał sporo masy mięśniowej. Kluczowe pytanie brzmi czy jego kolana wytrzymają obciążenie grania 80 spotkań po 30 minut. Knicksi na rzecz lokalnego rywala stracili mentora w postaci DeAndre Jordana, ale i tak wydaje nam się, że Mitch będzie bestią pod koszem. Z takim zasięgiem ramion nie ma innego wyjścia. Nie ma za bardzo zmiennika, bo Bobby Portis to bardziej silny skrzydłowy i nawet jego wielkie wyłupiaste oczy nie dodadzą mu centymetrów. Natomiast widzimy dla niego szansę, żeby łatał wszelkie dziury jakie w trakcie sezonu powstaną pod koszem.

Na razie to tyle. Typowanie bilansu jaki Knicks osiągną a także predykcje na temat prognozowanych wydarzeń w trakcie sezonu zrobimy sobie w najbliższych dniach w osobnym temacie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz